MEDYK na Dniach Chleba 2021
2021-08-27Rozpoczęcie roku szkolnego 2021/2022
2021-09-03
Niespodziewany atak III Rzeszy, cios w plecy zadany przez Związek Radziecki i żadnej pomocy ze strony sojuszników. Nawet bohaterstwo polskich żołnierzy nie mogło zrównoważyć wszystkich tych przyczyn klęski.
1816 km – tyle liczyła granica między II RP i III Rzeszą. Pierwszego września 1939 roku. cała zachodnia ściana kraju stanęła w płomieniach. Pierwsze bomby spadły na Wieluń i Tczew, a o 4.45 pancernik "Schleswig-Holstein" zaatakował polską Wojskową Składnicę Tranzytową na Westerplatte w Gdańsku.
Niemcy byli gotowi nacierać na Polskę już w trzeciej dekadzie sierpnia. Agresorzy mogli zaatakować już o świcie 26 sierpnia. Dzień wcześniej Hitler nakazał mobilizację do ataku, jednak kilka godzin później zmuszony był cofnąć rozkaz. Stało się tak za sprawą rozmowy Führera z Mussolinim, który oświadczył, że Włochy nie są jeszcze gotowe do wojny. Heinz Guderian wspominał też atmosferę panującą wśród żołnierzy Wehrmachtu: "Nastrój w armii był poważny i gdyby nie pakt z Rosją, przybrałby prawdopodobnie wręcz niepokojący charakter. Nie wyruszyliśmy na wojnę z lekkim sercem".
Do objęcia przez Edwarda Rydza-Śmigłego funkcji Wodza Naczelnego Wojsko Polskie nie miało przygotowanego planu wojny z Niemcami, nawet po objęciu władzy przez Hitlera. Plan Operacyjny "Zachód" został doprecyzowany w 1939 roku, w warunkach sojuszu militarnego z Francją i podpisania gwarancji przez Wielką Brytanię. Jego głównym założeniem było dołączenie do walk armii sojuszniczych – francuskiej i brytyjskiej – dwa tygodnie po rozpoczęciu wojny. Polskie dowództwo brało wywiązanie się z tych zobowiązań za pewnik, co determinowało charakter obrony.
Nic takiego nie miało miejsca. Mocarstwa zachodnie wypowiedziały wojnę Niemcom dopiero 3 września. Francuskie samoloty zamiast bomb, zrzucały na terytorium wroga ulotki.
Już pierwszego dnia dała o sobie znać przewaga technologiczna przeciwnika. Polskie lotnictwo nie mogło się równać z potęgą Luftwaffe. Ofiarą bombardowania padł m.in. Warszawa i Kraków. Na kolejnych etapach walk widoczne okazały się błędy, które wynikały z samej struktury dowodzenia i polityki kadrowej w Wojsku Polskim. Stanowiska dowódcze powierzano dawnym żołnierzom Legionów, sympatykom Piłsudskiego, co nie zawsze oznaczało odpowiednie kompetencje
6 września 1939 roku w ręce nieprzyjaciela wpada Kraków, dzień później zostaje zajęta Łódź. 8 września 4. Niemiecka Dywizja Pancerna szturmuje Warszawę od południa. Natarcie od północy zatrzymywane jest przez bohaterskich obrońców Wizny. Dopiero dwa ni później obrońcy kapitulują, a ich dowódca, kpt. Władysław Raginis, odbiera sobie życie.
Polskie wojska wycofują się w rejon "przedmościa", jednak wkrótce, 17 września 1939, ich opór staje się beznadziejny wobec zdradzieckiego wtargnięcia na teren II RP wojsk Armii Czerwonej. Mimo to opór trwa nadal. Warszawa kapituluje dopiero 27 września, Hel – 2 października. Armia Czerwona uderzyła na Polskę na całej długości granicy. Atak poprzedziło przygotowanie aresztowań polskich elit państwowych.
Nóż w plecy ze strony Sowietów i brak pomocy zachodnich sprzymierzeńców pogrzebał ostatnie nadzieje Rzeczpospolitej na obronę. IV rozbiór Polski stał się faktem.
Jednak już w tym samym czasie powstają już pierwsze oddziały partyzanckie. Mjr Henryk Dobrzański rozpoczyna działania przeciwko Niemcom. Dla całego społeczeństwa rozpoczyna się czas pracy i walki podziemnej
Niemcy, z powodu przeciągnięcia się kampanii, a także konieczności odnowienia zapasów i remontów zużytego i uszkodzonego sprzętu, zmuszeni zostali do poniechania planowanej przez Hitlera jesiennej ofensywy na Zachodzie. Polacy wypełnili tym samym zobowiązania sojusznicze – wygrali dla swoich sprzymierzeńców bezcenny czas, co zaprzepaściło plany Hitlera o błyskawicznej dominacji Europie.